niepoprawni.pl
Przez wiarę mamy otworzyć się na rzeczywistość śmierci i zmartwychwstania Chrystusa

Słowo Boże mówi, że przez chrzest zostaliśmy zanurzeni w śmierci Chrystusa. Przez wiarę mamy otworzyć się na rzeczywistość śmierci Chrystusa, która zwycięża grzech i diabła. W chwili swojej śmierci Jezus oddaje swego Ducha w ręce Ojca. W śmierci Chrystusa Jest wielka moc, która zwycięża. Potem nadchodzi zmartwychwstanie, nowe życie. W różnych sytuacjach naszego życia mamy wejść w śmierć Chrystusa. Oznacza to poważne szukanie woli Bożej i stawianie Boga na pierwszym miejscu w konkretnej sytuacji. W tym momencie wyrzeknij się swojego dobra, swojej prawdy, swojego doświadczenia i szczerze przyjmij wolę Bożą, Bożą prawdę. Wiąże się to z samozaparciem. I wtedy w tej sytuacji Bóg swoją wszechmocą może ponownie dokonać cudu zmartwychwstania.

Od chrztu świętego otrzymaliśmy udział w zmartwychwstaniu Chrystusa i mamy przez wiarę otwierać się na tę prawdę, aby mogła ona w nas działać. Bóg dał nam zmartwychwstanie przez chrzest. Zrobił to sam. Ja po prostu przyjmuję to przez wiarę, nawet jeśli tego nie rozumiem. Tak więc przez chrzest otrzymaliśmy nowe życie. Jakie nowe życie? Jest to życie samego zmartwychwstałego Chrystusa – życie Boga. Jezus daje nam siebie. On w tajemniczy sposób jest obecny w każdym z nas, gdy aktualnie przebywamy w łasce Bożej. Trzeba odsunąć kamień z grobu, którym jest nasze kamienne serce, czyli stary człowiek, aby Jezus i Jego życie, które jest w nas, mogli przeniknąć całą naszą istotę, nasz rozum, naszą wolę, nasze uczucia, a my, abyśmy mogli prawdziwie powiedzieć: żyję już nie ja, ale żyje we mnie Chrystus. Oto nasz program, program każdego chrześcijanina: dać Jezusowi przestrzeń, aby mógł w nas żyć.

 

Ocena wpisu: 
Średnia: 5 (1 głos)
Kategoria wpisu: 
Putin jest zszokowany. Tego nawet w KGB by nie wymyślili

 

 

 

Dajcie mi człowieka a paragraf się znajdzie

 

Muszę dzisiaj śledzić Al Jazeere czy poda informację o tym, że Daniel Obajtek jest najbardziej ukrytym i wpływowym polskim szyitą, który paktował z ajatollahami z Teheranu i sprzedał wahabitom Saudom Lotos? Ta informacja musi odbić się szerokim echem wśród muzułmanów.

 

 

Na pewno to tylko zapalenie płuc? ma zapalenie płuc czy zwojów mózgowych? A może postępującą degenerację kory mózgowej? Jego dzialania pokazują tylko to, że za wszelką cenę wyszukując kolejne bzdury chce odwrócić uwagę od swoich kłamstw, zdrad i oszustw. Jest karykaturą czlowieka

Ja widzę, że Zespół Delbrücka rozwija się i osiąga rozmiary katastrofalne. Takie przypadłości rozwijają się na wskutek negatywnych przeżyć z dzieciństwa. Donek proszę wreszcie poszukać profesjonalnej pomocy

Czy przywódca Hezbollahu Hasan Nasr Allah, będzie zeznawał w prokuraturze Bodnara w sprawie byłego szefa Orlenu?
Podobno źródła jordańskie podają za jemeńskim korespondentem, że w kręgach radykalnych popularność zdobywa hasztag #DanieluAkbar
Będzie się działo

Nie ma czasu do stracenia w tak ważnych sprawach.

Wtorek 6.00 rano, tymczasowe aresztowanie i przesłuchiwanie Obajtka 24h/7 aż puści farbę, które wałki zrobił sam, za przyzwoleniem Kaczyńskiego, Morawieckiego i Sasina, a które na polecenie Kaczyńskiego, Morawieckiego i Sasina etc

Czyli Pegasus okazał się kapiszonem więc szukamy kolejnej afery żeby trochę rozruszać swoich wyborców … oj Donald Donald jak ty nie szanujesz tych biednych ludzi którzy na ciebie głosują
Czy Polacy tankujący na Orlenie wspierali Hezbollah i czy mogą spodziewać się zarzutów?

Ocena wpisu: 
5
Średnia: 5 (3 głosy)
Kategoria wpisu: 
Instynkt samozachowawczy czy skok na Euro

Tak spory odpływ ludzi z rządu do Parlamentu Europejskiego, jak obecnie, to ewenement zastanawiający. To, że trzeba będzie prędzej czy później zbilansować rządy ekipy Tuska nie ulega wątpliwości. Zbyt wiele dzieje się wbrew prawu. Polsce grozi nie tylko zmiana ustroju, ale wręcz pełna podległość Unii Europejskiej, która staje się na naszych oczach Europą we władaniu niemieckim. Co to oznacza dla Polski każdy może sobie wyobrazić. Tusk przed odpowiedzialnością umknie, jeśli nie do Brukseli, to do Berlina. Jednak jego bonzowie mogą mieć mniej szczęścia. Może zatem PE okazać się dobrym alibi, w dodatku lukratywnym. Jeśli zadziałał instynkt samozachowawczy, to dlaczego ominął innych, nie mniej obarczonych „zasługami” dla „europeizowania” Polski?

Trzeba przyznać, mimo, że neo-TVP nie da się oglądać, to jednak tak źle nie jest. Niektóre stacje społecznościowe – może trafniej: komercyjne – niezupełnie się liczą z cenzurą w postaci do ut des, jak kiedyś mawiano, (znaczy to: ty mi wygodzisz i ja ci wygodzę) toteż czasami można coś obejrzeć. Ale nie jest też nudno w polityce, choć to, co robią nowi właściciele z Polską powinno niepokoić. Nudę rozbijają wszakże wydarzenia nieoczekiwane. Choćby kompletowanie kandydatów do PE z PO. Co do ugrupowań satelickich – w PRL mówiono: zaprzyjaźnionych, bratnich – a więc tych kanapówek, jeszcze nic nie wiadomo, bo jest o co walczyć. Przecież za merdanie ogonem przed Tuskiem i jego niemieckimi mocodawcami można słusznie domagać się gratyfikacji. W końcu tylko za siedzenie w Strasburgu, bo większość aby tylko siedzi, ewentualnie, jak każą, pyszczy przeciw Polsce. Różne przypuszczenia nasuwa coś zgoła innego. To są ci kandydaci, którzy dotąd stanowili szpicę ataku na PiS jako ministrowie, różnego rodzaju aktywiszcza, a teraz nagle zwijają manatki i siup do Strasburga. Co jest grane? Otóż niektórzy może mają coś załatwić dla Tuska. Czytałem gdzieś, że Tusk Kierwińskiego posyła za Kamińskim i Wąsikiem. To chyba kawał. Kierwińśki wprawdzie stwarza wrażenie dawnego funkcjonariusza SB, ale gdzież mu tam do Kamińskiego? Borys Budka i Sienkiewicz, obok Kierwińskiego to takie trio bez którego ten rząd, jak się wydaje, nie może zdobyć się na przygotowanie Polski do statusu jakiegoś nowego GG, do czego zmierza kierownictwo UE, a konkretnie Niemcy. Dlaczego więc ci panowie robią „fugas chrustas”, jak to się kiedyś mówiło? Przypuszczeń jest wiele. Jedno, gdyby było prawdopodobne, mówiłoby wiele o prognozach wiązanych z rządami Tuska. Dla niektorych obecnych polityków Bruksela czy Strasburg mógłby być niezłym schronieniem. Takich gdybań jest wiele. Przyszłość pokaże o co chodzi.

Co do reszty kandydatów sprawa jest jasna. Trzeba było postarać się o to, by nowa ekipa z Polski (nie polska) dostała swą kasę. Za szkodzenie Polsce i awansem za to, co wyczyniać będą w Parlamencie Europejskim. Po prostu oni pojadą po kasę. Jak zresztą większość deputowanych i niech im będzie, ale ta kasa to nie podarunek Unii, to polskie pieniądze, dlatego szkodzenie Polsce i Polakom to jednak nie tylko zdrada interesu narodowego, ale podłość i rażąca nieuczciwość.

Brak w Polsce takich ludzi jak Joński, Szczerba, Gasiuk-Pihowicz może wyjść na dobre nawet rządzącym, gdyż niejedną drażliwą sprawę można będzie przedyskutować bez występów bardziej właściwych dla kabaretu czy knajpy. Obecność na liście Gronkiewicz-Walc, czy Ewa Kopacz, to panis bene merentium dla osób, które niekoniecznie dla Polski, ale mają jednak swoje zasługi.

Każda rzecz ma swoje dobre i złe strony. Tak n. p. Sienkiewicz niedawno mówił o Parlamencie Europejskim: cmentarzysko. Teraz chce tam jechać jako kto? Jako grabarz? Ale dobre jest to, że rezygnuje ze stanowiska ministra Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Co do kultury, to dziś właściwie nie wiadomo co to jest? Czy bardzo wiele programów w TV się tu załapie? A co do dziedzictwa narodowego, to można odczuć ulgę, że na razie nie zostanie ono roztrwonione. Tak więc obecnością tych ludzi w PE nie ma się co zajmować, gdyż wszystko jest po staremu: będzie przeciw Polsce ile Niemcy zażądają i tyle Euro ile za to dają.

`

Ocena wpisu: 
5
Średnia: 5 (5 głosów)
Tagi z blogów: 
Kategoria wpisu: 
Ruch 88.

 

Nie będę się rozpisywać.

 Właściwie... nie ma o kim.

 Więcej mówi ilustracja i tagi.

 Dlatego podaję propozycję ruchu odpowiadającego na społeczne zapotrzebowanie.

 Wobec nabierającej rozpędu eurokampanii.

 Skoro jej twarzą mającą reprezentować w euroświniarni nasze tuczniki stał się niejaki Joński.

 Dlatego ów ruch proponuję nazwać na Jego cześć"MOTION 88".

 Jak znalazł stosownie do uczczenia klasy( przepraszam szkolne )nie znającej podstawowych dat historii krajów swego pochodzenia.

 Za to świetnie określającej wartość czy też zawartość reklamówki z gotówką po jej wadze. 

 A reszta? Reszta jest... Błąd. Takie indywidua reszty nie wydają.

 

Ocena wpisu: 
Średnia: 5 (1 głos)
Kategoria wpisu: 
Wybory wolnościowców

Spe­cjal­nie dla Kon­fe­de­ra­cji, naj­bar­dziej wol­no­ścio­we­go ugru­po­wa­nia w Pol­sce, a w szcze­gól­no­ści dla pa­le­oli­ber­ta­rian Do­bro­mi­ra So­śnie­rza i Jac­ka Wil­ka, któ­rzy star­tu­ją w wy­bo­ra­ch do PE, stwo­rzy­łem hi­pho­po­wą pio­sen­kę wy­bor­czą. Tek­st, mu­zy­ka i wy­ko­na­nie je­st ory­gi­nal­ne, stwo­rzy­łem tę aran­ża­cję przy uży­ciu AI.

W małym mieście, na małym kontynencie,
gdzie każdy głos ma swoje zadęcie.

W knajpach debaty, kawowe rozmowy,
liczcie głosy, bo idą wybory!

Hej, wolnościowcy, stańmy w unijne szranki!
Głosujcie na nas, mamy siłę jak banki!

Czy Europa gotowa jest na te zmiany?
To jest pytanie, na które czekamy...

Lecą pytania: gdzie jest wolnościowcy raj?
Idźmy do przodu, bo wkrótce będzie maj!

Kandydat się uśmiecha, wolność ma w kieszeni,
w tych wyborach, co mogą wszystko zmienić.

Hej, wolnościowcy, zrzućmy unijne kajdany!
Obalmy regulacje, otwórzmy wszystkie bramy!

Zwolnieni z unijnych łańcuchów, wolni jak ptaki,
bez barier w przestworzach, są tego znaki!

Wolnościowcy wygrają, to jest nowy rozkaz!
Pokażmy, że wolność to jest nasz kompas!
Na tablicach wyników powoli rośnie nasz procent!
Wolność wybrana, w Europie to nasz moment!

Hej, wolnościowcy, w Europie pełno nas,
Zmienia się wiatr, zmienia się czas!

Plakaty mówią: „Więcej wolności, mniej państwa”.
Ogłoszenia krzyczą: „Więcej prawdy, mniej kłamstwa”.

Wolnościowcy wygrają, to jest nowy rozkaz!
Pokażmy, że wolność to jest nasz kompas!

Na tablicach wyników powoli rośnie nasz procent!
Wolność wybrana, w Europie to nasz moment!

Hej, wolnościowcy, w Europie pełno nas!
Zmienia się wiatr, zmienia się czas!

Plakaty mówią: „Więcej wolności, mniej państwa”.
Ogłoszenia krzyczą: „Więcej prawdy, mniej kłamstwa”.

Tu można tego hip-hopu posłuchać: ]]>https://www.udio.com/songs/jWRwPUUV1SpSizRH7K2iKs]]>

Grzegorz GPS Świderski

]]>https://Twitter.com/gps65]]>
]]>https://www.Salon24.pl/u/gps65/]]>

]]>https://www.Facebook.com/gie.pe.es.65]]>
]]>https://t.me/KanalBlogeraGPS]]>
]]>https://www.YouTube.com/@GrzegorzSwiderski]]>
https://Niepoprawni.pl/ludzie/gps65

 

Ocena wpisu: 
Średnia: 3 (2 głosy)
Kategoria wpisu: 
Mali ludzie, niezdolni do wielkich czynów

 

 

Tak przy niedzieli wspomnijcie księdza Michała Olszewskiego.
Pomyślcie, że to Wasz kapłan mógłby być prześladowany i nękany przez obecne komunistyczne władze.
Ksiądz Michał Olszewski bez prawa do obrońców, a zatem uczciwego procesu jest nadal więziony przez reżim. Zatrzymany i przesłuchany bez obrońcy. Więźniowi uniemożliwiono w areszcie kontakt z adwokatem. To złamanie podstawowych praw człowieka.

 

 

Mali ludzie, niezdolni do wielkich czynów, do wielkich inicjatyw, do wielkich projektów, nie mogli znieść, że ktoś, w dodatku ksiądz katolicki, chciałby w Polsce stworzyć wielkie dzieło pomocy pokrzywdzonym. Oni dla "zmęczonych życiem" zaproponowaliby co najwyżej eutanazję...
Ksiądz Olszewski wybudował ośrodek dla pokrzywdzonych przez bandytów za pieniądze skonfiskowane przestępcom przez ministra Ziobrę. Tego mafia tuska nigdy mu nie daruje.
Módlmy się żeby wyszedł z tego z życiem.

Słowa wsparcia dla Księdza można kierować na adres bezprawnego internowania:
Ksiądz Michał Olszewski, syn Jana, Areszt Śledczy w Warszawie-Służewcu, ul. Kłobucka 5, 02-699 Warszawa

 

Ocena wpisu: 
5
Średnia: 5 (5 głosów)
Kategoria wpisu: 
Pół człowiek, pół zwierzę

Ludzie żyją wydumanymi problemami. Na przykład pogoda. Jaka by nie była, pogoda zawsze się komuś nie spodoba. Albo jest za ciepło, albo za zimno. Albo pada, albo ze mało deszczu. Albo wieje, albo nie wieje. I tak dalej. Drugi przykład. Polityka. Tu także mnóstwo niezadowolonych. Że zwyciężyła ta partia a nie tamta. Inni, że zwycięstwo jest za małe, lub za duże. Jednym się nie podoba niski wzrost i zaawansowany wiek jednego wodza; drugim rude włosy i skrzywiona mina innego przywódcy, z wyglądu powiatowego Mefistotelesa. Lub czarny charakter z czeskiej komedii. Są i tacy, co nie śpią po nocach zamartwiając się ociepleniem klimatu. Tym, że zginiemy i my, i pchły nasze, za lat pięćdziesiąt, sto czy dwieście. Prawdziwi naukowcy od ocieplenia klimatu nie uzgodnili jeszcze terminu zagłady klimatyczno – termicznej. Są i następni, co mają podobnego kalibru problemy.

Ale to wszystko błahostki, czyli drobiazgi. Ludzie mają naprawdę poważne problemy. Mali ludzie mają małe kłopoty. Poważni ludzie mają naprawdę poważne dylematy, problemy rangi powiedziałbym egzystencjalnej. Oto wstrząsająca wiadomość z mojej ulubionej gazety, to jest portalu gazeta.pl. Gazety nie kupuję od lat. Nie dam im zarobić na mnie złamanego gorsza, ale lubię poczytać postępowe teksty za friko. Jak propaganda to propaganda. Gazeta raczy nas propagandą od prawie 35 lat. Propaganda powinna być, tak uważam, darmowa. Pamiętając czasy komuny wiem niestety, że propaganda jest za darmo tylko na początku. Gdy propagandziści dążą do władzy. Kiedy osiągną cel, kiedy zdobędą władzę, władzę absolutną – inna ich nie zadowoli – wtedy każą płacić. Słono płacić. Wówczas żadna cena nie jest za niska. Ale to inna historia. Wracając do artykułu. Oto fragmenty.

„Bennett Kaspar-Williams mieszka w Los Angeles. W 2020 roku, mając 37 lat, przeżył swój poród. W wyniku cięcia cesarskiego na świat przyszedł jego syn. Zarówno on sam, jak i jego mąż Malik, byli niezwykle tym faktem podekscytowani. Niestety stale powtarzające się incydenty z personelem szpitalnym sprawiły, że w obydwu mężczyznach budziło to złość i niesmak. Czuli się potraktowani bez szacunku. Kaspar-Williams rozpoczął swój proces transformacji w 2014 roku. Przeszedł operacje jedynie w górnej części ciała. "Pomimo pełnej brody, płaskiej klatki piersiowej i oznaczenia płci 'męskiej', ludzie nie mogli powstrzymać się od nazywania mnie "mamą". Takie zachowanie było nie tylko nie do przyjęcia. Frustrowało i sprawiało, że mężczyzna czuł się traktowany bez żadnego szacunku. "Dla mojego syna nie ma nic bardziej naturalnego i normalnego niż posiadanie taty i taty". Mężczyzna ubolewa, że cała koncepcja macierzyństwa w Stanach skupia się właśnie na kobietach. Uważa, że to niesprawiedliwe. Stara się walczyć z tym stereotypem do dzisiaj. To, że osoba z którą jest mogła spłodzić dziecko, a on mógł je wydać na świat sprawia, że jest niezwykle z tego dumny i stara się mówić i tym jak najczęściej. "Nie ma nic silniejszego niż móc powiedzieć, że jestem tatą, który stworzył własne dziecko" - powiedział w jednym z wywiadów”.

edziecko.pl/rodzice/7,79361,30925793,transplciowy-mezczyzna-urodzil-dziecko-ostro-o-pielegniarkach.html#do_w=126&do_v=1105&do_st=N&do_sid=1762&do_a=1762&s=BoxLSImg1

Artykuł z portalu: gazeta.pl. Autorka: Marta Korotko. Przypuszczam, że to tłumaczenie artykułu z gazety, czy portalu z Los Angeles. Gazeta.pl nie słynie z oryginalności swoich tekstów. Przeciwnie. Łatwiej i taniej jest przetłumaczyć, niż napisać samodzielnie.

Spójrzmy, co nam pokazuje ten tekst. Mniejsza o to, kim jest autor. Oto nowy, wspaniały świat w nowym, wspaniałym świecie za wielką wodą. Aż miło pomyśleć, że chamstwo, kołtuństwo i grubiaństwo powszechne u nas, w tym naszym zatęchłym zaścianku, występuje i to chyba równie powszechnie również w nowoczesnym usa, i to w samym Los Angeles, jednym najbardziej postępowych miast ameryki. Mam tylko jedną uwagę. Z teksty wynika, że bohater(ka) przeszedł(szła?) operację tylko w górnej części ciała. Tak sam(a) wyznaje. Ma brodę. Hormony? Przeszczep włosów? Jeśli tak, to z czego? Spod pach? Włosów łonowych? Pewnych rzeczy lepiej nie zgłębiać. Płaska klatka – to znaczy, że chirurdzy usunęli jej(jemu) cycki. Mastektomia jako zabieg chirurgii plastycznej? Czemu nie? W czasach postępu nie takie rzeczy chirurdzy wycinają i/lub przyszywają. Jak rozumiem, oznaczenie płci „męska” to adnotacje w dokumentach. Współcześni sędziowie są równie postępowi, jak chirurdzy. Jak ktoś chce, niech sobie będzie „menscyznom”, podobnie inny(a) zostanie w papierach „kobitom”. Wolna wola. I dobrze. Od pasa w górę Bennett Kaspar-Williams jest „menscyznom”. Niech mu lub jej będzie. Ale od pasa w dół pozostał kobietom, skoro chirurdzy nic tam nie gmerali. Czy zatem pielęgniarki nie miały nieco racji zwracając się do niego(niej) mama? Stare pytanie: czy szklanka jest do polowy pusta, czy pełna?

 Jest wyjście! Pan(i) Bennett powinien(nna) sobie przeszczepić penisa. Tylko nie swego „męża”, bo ten nie będzie miał frajdy. Co jak co, ale poświęcanie nie jest modne w ameryce. Zwłaszcza poświęcanie swoich „klejnotów”. Niech będzie penis od nieboszczyka. Najlepiej Murzyna. Dlaczego Murzyna? Żaden rasizm. Murzyni są bardzo dumni z wielkości swych penisów. Przeszczepiamy to co najlepsze. Zatem wielki, czarny penis, świeżutki, prosto z prosektorium. Tylko gdzie go umocować? Nad, obok, czy na wzgórku łonowym nowoczesnego „menscyzny”? Przy następnym porodzie pielęgniarki, jak coś takiego zobaczą, z pewnością nie odezwą się do niego(niej): mama! Zamilkną z wrażenia. Przy okazji: jak taki zabieg urozmaici życie seksualne jego(jej) oraz jego(jej) mężów, żon, partnerów i partnerek wszelkich 258 płci. Bo chyba tyle tych płci naliczyli. Po takim zabiegu, Pan(i) Bennett będzie miał branie jak marzenie. W swoim środowisku.

Idąc dalej. Nieograniczona jest wszak potęga współczesnej medycyny w tym chirurgii. Pan(i) Bennett mógłby kazać przyszyć sobie penisa, powiedzmy, na czole. Czemu nie? Czarny członek na środku białej twarzy, tak aby jego koniec sięgał ust okolonych brodą… W świecie pornografii dla gejów i transwestytów, pan(i) Bennett zostałby gwiazdą pierwszej wielkości i na dodatek zarobiłby krocie na występach w gejowskich pornosach. Przyjemność i zysk w jednym. Pieniądze to korzyść nie bez znaczenia przy kosztach operacji chirurgicznych przeprowadzonych przez najlepszych chirurgów w najlepszych amerykańskich szpitalach i dalszego leczenia. Niestety, nawet w postępowej ameryce żadna firma ubezpieczeniowa nie opłaci kosztów takich zabiegów. Inni, ci zacofani, wstrząsną się ze wstrętem. A fe! Czyje zdanie ważniejsze? O rację nie ma co pytać. Dziś racja nie istnieje, prawda to przeżytek. Liczy się opinia. Tylko czyja? Rzecz jasna tych lepszych, postępowych… Czy byłaby to perwersja? Gwoli usprawiedliwienia. Wiem, że dla niektórych taki temat może być… niesmaczny. Ale nie ja zacząłem o tym pisać i co gorsze, robić.

 Jeszcze jedna uwaga, skoro w tych rozważaniach anatomicznych zaszliśmy powyżej szyi. Wszystkie transy (tak ośmielę się ich nazywać) skupiają się na drugorzędnych cechach płciowych. To błąd, moim zdaniem. Przemiana, czyli tranzycja, musi być do gruntu. Trzeba iść po całości. Bez wahań i bez lęku. Na całego. Co z mózgiem! Tyle się pisze o płci mózgu. Inny jest mózg mężczyzny, inny kobiety. Tak powiadają. Mózg kobiecy jest oczywiście lepszy; może nie większy, ale „mondrzejszy” od męskiego. Wszystkie panie o tym wiedzą. Dlatego nazwanie „głupią” żadnej pani nie obraża. One wiedzą swoje. Móżdżek kobiecy także góruje. Żeby nie było, że dyskryminuję. Panie we wszystkim są lesze. Czy również panie trans? Tu trzeba namysłu.

Przyjmijmy, że przykład pana(i) Bennett to wyjątek potwierdzający regułę. Taki trans osobnik dopasuje górną połówkę, dopasuje dolną połówkę do płci postulowanej. A co z mózgiem? Ja się „zapytowywuję”! Wszystko już dopasowane. Góra dopasowana, dół pasuje, wszystkie organa na swoim miejscu i działają prawie jak te naturalne. Rany się zagoiły. Szwy zdjęte. Jest pięknie! Jest dobrze. Jestem tym, kim chcę być! Została tylko ta galareta w głowie. Jest wyjście. Przeszczep mózgu nie jest (jeszcze) możliwy. Ale jak nie można wszczepić to można usunąć. Hemisferektomia – to usuniecie części lub całość półkuli mózgu. Idźmy na całość odrzucając półśrodki. Jak tranzycja to do samego końca. Aby dokończyć przemiany, osobnik trans powinien poddać się pełnej hemisferektomii. Usunąć jedną półkulą mózgu. Najlepiej lewą, odpowiadającą za racjonalne, za rozumowe i logiczne postępowanie. Potem druga pełna hemisferektomia. Usunąć prawą półkulę. Co komu po prawej, gdy nie ma lewej? Oczywiście ośrodki sterujące pracą serca, oddychaniem czy temperaturą zostawmy. Wiem to trudne, ale da się pokonać mocą współczesnej neurochirurgii. Reszta, precz z makówki. Po co osobnikowi trans mózg? Na co ma myśleć? Organy płciowe – one się liczą. One są najważniejsze. Mózg tylko przeszkadza. Pełna, wymarzona i idealna tranzycja winna kończyć się podwójną hemisferektomią. Wymóżdżony pan(i) Bennett tylko zyska na atrakcyjność. Sama przyjemność, czysty seks, zero wątpliwości, wahań czy rozterek. Stworzony, skrojony czy zszyty do seksu. Żywy manekin, ludzka seks-lalka. Idealny osobnik trans. Ideał z krainy LGTIBiQ i duuuży puls.

Tylko, czy to będzie człowiek, czy zwierzę? Zdaniem ludzi światłych, jesteśmy tylko gatunkiem małp, więc pytanie jest źle postawione. Wołałbym się trzymać wyjątkowości człowieka. Nawet jako gatunku małp. A może to pól człowiek a pól zwierzę? Pamiętam jedno z opowiadań Stanisława Lema, o obcej, ale jakby bliskiej, cywilizacji, która osiągnęła całkowite panowanie nad swoimi ciałami. U nas to po prawdzie protezy, jesteśmy na początku drogi, tamci na końcu mogli wszystko uczynić ze swoimi ciałami. Kto chciał był mężczyzną albo kobietą. Albo był jednocześnie i mężczyzna, i kobietą i mógł jednocześnie uprawiać seks na dwa fronty, że tak się oględnie wyrażę. Można było zamieć się w lwa czy hienę, czy ptaka, powstawały wszelkie możliwe hybrydy znane nam z mitologii, chimery, pegazy, inne stwory. Można było doprawić sobie ogon albo skrzydła, albo dodatkowa parę nóg, lub kilka par kończyn, ile kto zechciał i co zechciał. Na tej planecie panowała taka wolność w kwestii władzy nad swym ciałem, że nawet najzajadlejsi dzielcze i działaczki LTIBiQ i duuuży plus tego nie ogarną. Niestety, kiedy bohater opowiadania doleciał na owa planetę, ta cywilizacja była w agonii. Dosłownie. Przetrwało tylko kilka osobników, tworzących jedność z maszynami, które zadawały im największy ból, by po chwili dać im największa rozkosz. Tylko to ich interesowało. Nic innego. Hedonizm posunięty do ostatecznych granic.

Kiedyś pisałem o eksperymencie za szczurami. Szczuty to społeczne zwierząt. Mamy ze szczurami więcej wspólnego niż chcielibyśmy przyznać. Eksperyment polegał na umieszczaniu i hodowli kilku szczurzych rodzin umieszczonych w optymalnym dla nich, ściśle kontrowanym środowisku. Temperatura odpowiednia, jedzenie w bród, żadnych zagrożeń, żadnych drapieżników. Stworzono taki szczurzy raj. Wydawać by się mogło, że w takich warunkach szczury będą się mnożyć jak szalone a ich liczba będzie rosła wykładniczo. Początkowo tak było, lecz ku zdziwieniu badaczy po osiągnieciu maksimum liczba szczurów zaczlea maleć. Samice szczurów odmawiały seksu albo zagryzały młode. Taka szczurza aborcja. Na końcu po ledwie kilkunastu szczurzych pokoleniach zostawało kilka, czy kilkanaście osobników, zajętych wyłącznie sobą, np. czyszczeniem swego futerka i obojętnych na wszytko inne. Eksperyment powtarzani kilkukrotnie, lecz wynik był zawsze taki sam. Jak w opowiadaniu Lema. Prorocza wizja.

Wracając do pana(i) Bennett i jej(jego) problemów ze społecznym odbiorem jej(jego) osoby. Od pasa w górę mężczyzna, od pasa w dół kobieta. Pół kobieta, pół mężczyzna. W mitologii greckiej boga Pana przedstawiano jako pół człowieka, a pół kozę. Podobnie satyr: skrzyżowanie człowieka z koza, lecz niższej rangi. Albo centaur: pół człowieka, pół konia. Greccy mieli wyobraźnię. My mam real, twardą rzeczywistość a w niej takich tryumfujących osobników jak pana(i) Bennett, i do niej(niego) podobni. I jest ich coraz więcej. Osobnicy wymóżdżeni, i to bez hemisferektomii, zwichrowani, nie wiedzący kim są i czego chcą. I mnóstwo propagandzistów zachwalających taki sposób życia jak wzorowy przykład do innych. Szczególnie dla ludzi młodych, z definicji zbuntowanych, niepewnych siebie, szukających swej drogi. Dobrzy, postępowi ludzie z chęcią służą im pomocą dostarczając odpowiednich przykładów. Wzorów do naśladowania?

Kiedy ktoś oświadcza, że jest Jezusem Chrystusem, to wsadzają go do szpitala dla psychicznie chorych i poddają terapii. Gdy ktoś uważa się za psa, czy konia, to leczą go potężnymi dawkami leków i/lub elektrowstrząsami. Jeśli zaś mężczyzną oświadcza, że jest kobietą, albo kobieta głosi, że jest mężczyzną ukrytym w ciele kobiety, to witają go gromkimi brawami. I zachętą: więcej, więcej! Więcej! Trudne do pojęcia. Lecz widać, tak musi być. Każda epoka ma swoje szaleństwa. I ma swoich bohaterów. O zgrozo. Czym zasłużyliśmy na takich bohaterów, jak Pan(i) Bennett?

Można się nie przejmować takimi rzeczami. Nie czytać o tym. Albo się pośmiać. Śmiech i kpina to to czego postępowcy i tzw. środowisko LGTIBIQ pluuus najbardziej się boją. Chyba, że w wyniku postępu dla każdego będzie możliwa zmian płci, albo przyprawienie dodatkowej pary rąk, skrzydeł, albo płetw i skrzeli. Gdy znikną wszelkie zagrożenia i będziemy jak w szczurzym raju. Koniec będzie jak z opowiadania Lema, czy z eksperymentu ze szczurami. Ale to daleka przeszłość. Jeśli kiedykolwiek się spełni. Na razie mamy propagandowe przygotowanie gruntu pod świetlaną(?) przyszłość. Gdy każdy będzie mógł ujawnić swoją naturę. Zadecydować, kim chce być. I ujawnia, i pokazuje kim jest. Pół człowiek, pól zwierzę. I ta zwierzęca część jest sympatyczniejsza niż ta niby ludzka. A w zasadzie ani człowiek, ani zwierzę. Taki los nam wyznaczono, nam ludziom. Albo jesteśmy nad, albo pod, i to dużo niżej. Tak uważam. Pytanie o tranzycję, o przemianę mężczyzny w kobietę, lub na odwrót, to pytanie o istotę, o granicę człowieczeństwa. Coś, jakiś osobnik, który nie chce być człowiekiem, który odrzuca człowieczy los, jest gorszy, jest dużo poniżej zwierząt. Ale to inna opowieść.

 

  Materiał chroniony prawem autorskim - wszelkie prawa zastrzeżone. Dalsze rozpowszechnianie tekstu tylko za zgodą autora.

Ocena wpisu: 
Średnia: 3.8 (3 głosy)
Kategoria wpisu: 
Refleksja nad Słowem Życia Hebr 10:25

„Nie opuszczajmy naszych wspólnych zebrań, jak się to stało zwyczajem niektórych, ale napominajmy jedni drugich, i to tym bardziej, im wyraźniej widzicie, że zbliża się dzień Pański”

 

Przed tym wersetem jest napisane: Trzymajmy się niewzruszenie nadziei, którą wyznajemy, bo godny jest zaufania Ten, który dał obietnicę. Troszczmy się o siebie wzajemnie, by się zachęcać do miłości i do dobrych uczynków”. Kiedy apostoł pisał ten list, te wspólne zebrania, były mniej więcej tak małe jak nasze. Ale dotyczyło to i dotyczy przede wszystkim małych grup modlitewnych, które dźwigały ciężar Kościoła i wołały do Boga o światło, siłę i zbawienie, jak to czynią dzisiaj.

Dostrzegamy, że biblijny wymóg koinonii, czyli stworzenia braterskiej wspólnoty, jest dziś bardzo aktualny. Chodzi o grupę wierzących mężczyzn, którzy gromadzą się na modlitwie i wołają do Boga za siebie i za powierzone im dusze. Jednocześnie starają się zachęcać siebie nawzajem, aby pośród tego świata, pomimo różnych nacisków, pozostali wierni Chrystusowi i przykazaniom, które nam dał. Przykazania Chrystusa nie są trudne, lecz w pewnych okolicznościach mogą wymagać wielkich poświęceń. Ale nagroda w niebie będzie tym większa, jeśli wytrwamy.

Już wtedy apostoł musiał zachęcać i napominać: „Nie opuszczajmy naszych wspólnych zebrań”. Dzieje się tak dlatego, że skłonnością naszej ludzkiej natury nie jest stawianie królestwa Bożego na pierwszym miejscu, ale często na ostatnim miejscu. Wtedy ten zły nawyk staje się zwyczajem, jak mówi apostoł: „jak się to stało zwyczajem niektórych” i trudno jest przywrócić niezbędny porządek. Dlatego należy nieustannie zabiegać o odnowę i początkową gorliwość, gdyż to właśnie na grupach modlitewnych budowane są wspólnoty braterskie, które są filarami żywego Kościoła. Bez nich Kościół staje się jedynie rodzajem struktury zewnętrznej, organizacją, w której formalne spełnione są minimalne wymogi i w której zatraca się osobista relacja z Chrystusem oraz odpowiedzialność za duszę swoją i dusze, powierzone nam.

A co do prośby: „napominajmy jedni drugich”, nikt nie lubi napominań, jest to bolesne. Trzeba jednak umieć przyznać się do winy przed Bogiem i przed wspólnotą. Tylko w ten sposób może nastąpić nawrócenie i człowiek może wydostać się ze ścieżki obojętności z powrotem na ścieżkę gorliwości o zbawienie swojej duszy i innych.

A co do dnia Pańskiego, to  wtedy jeszcze nie nadszedł dla ludzkości, i od tego czasu już minęło 2000 lat. Ale dla każdego z nas może nadejść, kiedy najmniej się tego spodziewamy. Zdarzy się wypadek samochodowy, zawał serca, udar mózgu albo inna katastrofa. Bądźmy zatem gotowi, aby dzień Pański mógł nadejść dla nas także dzisiaj.

 

Ocena wpisu: 
Brak głosów
Kategoria wpisu: 
Gonitwa za władzą i pieniędzmi...

No dobra... Udar niedokrwienny mózgu miałem 4 kwietnia a więc już niemal miesiąc temu. Stało się i nie ma co płakać, tym bardziej, że Bóg chyba czuwał nade mną, bo konsekwencje udaru to: lekki niedowład prawej nogi, niedowład policzka i trudności z mową (lekka afazja)... i to wszystko. Mam sprawne ręce i przede wszystkim sprawny umysł do tego stopnia, że udar jest w ogóle niezauważalny. Nie ma też co martwić o przyszłość. Będzie to co zdecyduje Bóg, ale należy też zadbać o siebie: kontrolować ciśnienie, cholesterol i trójglicerydy. Do tego koniec z paleniem papierosów. A rehabilitacja zrobi resztę.

Więc wracam do mojej pisaniny i przepraszam, że raczej nie będę mógł na bieżąco komentować, bo korzystam z komputerowej gościnności. 

-------------------------------------------

Wielu ludzi stroni od polityki i uważa, że wszyscy tylko chcą się dostać do władzy i pieniędzy wynikających z jej posiadania (tzw. koryta). I jest to po części prawda, ale trzeba zdawać sobie sprawę, że decyzje polityków u władzy dotyczą nas wszystkich, każdego z nas a więc brak zaangażowania społeczno-politycznego świadczy jedynie o niskim poziomie świadomości społecznej.

Natomiast to, że jakieś partie chcą władzy to jest ich podstawowa funkcja istnienia: są po to, aby tą władzę zdobywać. I nie ma się co dziwić, że tak jest.

No, ale przyjmijmy, że wszyscy kradną i to złodziejstwo jest po każdej stronie politycznej. Mam pytanie do nas wszystkich. Tak szczerze: Czy będąc u władzy nie robilibyśmy tego samego? Odpowiedzcie sobie w skrytości serca...

Natomiast jest bardzo ważne to czy z tego złodziejstwa coś dla nas, Polski i Polaków, zostanie do podziału. I w tym tkwi różnica pomiędzy opcją Zjednoczonej Prawicy (PiS+SP) i częściowo Konfederacji a opcją hordy D. Tuska. PiS przez 8 lat udowodnił, że nawet kradnąc zrobił relatywnie najwięcej dla Polski i Polaków od 1989 roku, natomiast kradnąca PO podczas swoich rządów zrobiła tyle, że Polska stała się państwem z dykty, gdzie były tylko: "ch..., dup... i kamieni kupa oraz "piniędzdzy nie ma i nie będzie" jak mówił człowiek bez PESEL, czyli V. Rostowski.

I jest jeszcze jedna diametralna różnica. Otóż ZP rządziła w Polsce i dla Polski natomiast D. Tusk rządzi w Polsce, ale dla Niemiec i zniemczonej UE. Jest po prostu zakładającym marynarki lokajem Brukseli i Berlina a jego rządy tak naprawdę mają służyć interesom Berlina. Nawiasem mówiąc to zastanawiam się czy on też nie zakłada spodni lub spódnic unijnym szefom, bo to by wiele tłumaczyło...

Trzeba sobie z tych oczywistości zdawać sprawę, bo jednak jest w Polsce wielu Polaków, którzy nawet w taki prosty sposób nie potrafią ogarniać rzeczywistości. Bo jeżeliby ją ogarniali to PO + TD + Lewica winni uzyskać maksymalnie 10% poparcia w wyborach, czyli głosowaliby na nich tylko ich aktywiści.

 

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...
]]>http://krzysztofjaw.blogspot.com/]]>
kjahog@gmail.com

Jeżeli moje teksty nie są dla Państwa obojętne i szanują Państwo moją pracę, to mogą mnie Państwo wesprzeć drobną kwotą. Z góry wszystkim darczyńcom dziękuję!
Nr konta - ALIOR BANK: 58 2490 0005 0000 4000 7146 4814
Paypal: paypal.me/kjahog

Ocena wpisu: 
5
Średnia: 5 (6 głosów)
Kategoria wpisu: 
Księga Klimatu, rozdział 14

I Klimat więc poszli parą pełną do ludzi na Ziemi, aby przekazać im swą wolę:

<< Poddajcie się naszej woli, i żyjcie w nędzy albo wcale! >>

Ale ludzie słuchać ich nie chcieli.

Więc Klimat rozjuszony i wściekły wyszli z czeluścij swych wysokich sadyb, i zaczął się mścić.

Posyłał on w świat fałszywych proroków, aby głosili zagładę. Mówili im Klimat przed misyją:

<< I groźcie im, że jak nie posłuchają, My roztopimy czapy polarne, i ugotujemy ich i ich rodziny bez litości! >>

I fałszywi prorocy poszli, i głosili ludziom swe łgarstwa, ale ludzie ich nie posłuchali.

Zaszli więc Klimat do zdegenerowanej młodzieży, i powiedzieli im:

<< Blokujcie ulice, budynki i ministerstwa. Niszczcie kulturę, religię i wartości, na naszą chwałę! >>

I poszła więc zdegenerowana młodzież, ale jej też ludzie nie posłuchali.

Ostatkiem zebrał więc Klimat władców świata - prezydentów, premierów, prezesów firm - i rzekł im to samo, co swym poprzednim sługom.

I poszli więc władcy świata - prezydenci, premierzy, prezesi firm - aby głosić nową wiarę - wiarę w Klimat.

I łgali oni ludziom, i łgali i kłamali okrutnie. Łgali dniem, i łgali też nocą. Łgali ranem i łgali wieczorem.

Łgali dzieciom od urodzenia. Łgali w przedszkołach, szkołach i na uniwersytetach.

A wrogów Klimatu prześladowali, wtrącali do więzień, niszczyli.

I tak oto Klimat osiągnęli swój cel.

Ludzkość była już ich, gotowa w ogień skoczyć dla swego mistrza.

I stało się tak, gdyż Klimat to najwięksi z oszustów, mistrzowie łgarstwa.

------------------------------------------------------------------------------------------------------

Ilustracja: ]]>https://media.istockphoto.com/photos/global-warming-picture-id477529474?...]]>

 

Klimat odmienia się w liczbie mnogiej, gdyż chodzi tu o prezesów korporacyj.

Ocena wpisu: 
Średnia: 5 (2 głosy)
Tagi z blogów: 
Kategoria wpisu: 

rssfeedwidget.com